top of page

Oficjalne recenzje:

J.M.R Michalski ,,Złapać Króliczka''

Wielki Skandal:

Zawsze lubiłem filmy typu ,,American Pie’’ czy ,,Wieczny student’’. Te zabawne amerykańskie komedie, których głównym motywem był seks i alkohol budziły na mojej twarzy szeroki uśmiech. Opis najnowszej powieści J.M.R Michalskiego bardzo mnie zaintrygował. Życie studentów w Polsce to ciekawy temat, a połączony z uwodzeniem kobiet może tworzyć wybuchową mieszankę.

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy podczas czytania to niesamowicie przystępne pióro autora. Jak na młodego pisarza Michalski bardzo sprawnie posługuje się polszczyzną i wiernie oddaje klimat młodzieżowego środowiska. Opisy są plastyczne i odpowiednio wyważone, dzięki czemu czytelnik nie jest skazany na długie opisy, które w tego typu książkach mogą mieć skutek odwrotny do zamierzonego. W pewnych miejscach brakuje tu, co prawda odpowiedniego warsztatu, ale ogólnie rzecz biorąc książka trzyma odpowiedni poziom. Dużo wnoszą dialogi, które przepełnione są ironią i specyficznym poczuciem humoru raczej angielskim aniżeli polskim. To oczywiście wielki plus tej powieści.

Fabuła książki skupia się na poczynaniach młodego studenta Kacpra Zamojskiego, który wraz ze swoim najlepszym przyjacielem za główny cel w życiu obrał sobie zdobycie jak największej ilości ,,przeleciółek’’. Pierwszy raz miałem styczność z takim sformułowaniem i przyznam, że mocno mnie ono rozbawiło. Oprócz głównej historii pod koniec każdego rozdziału możemy napotkać swego rodzaju przerywniki, których narratorem jest starszy już pan, przyjaciel Kacpra pan Władimir Lubokobit. Ów mężczyzna opowiada bardzo zabawne historie, które dla mnie są najmocniejszą stroną tej pozycji. Zaskakujące zwroty akcji, fortele i dużo czarnego humoru to swego rodzaju świeżość, której od dłuższego czasu brakowało mi na polskim rynku wydawniczym.

Szczęśliwie autor nie skupił się jedynie na opisywaniu kolejnych imprez i rodzaju bielizny kobiet, które zdobywał jakże sympatyczny Zamojski. Książka porusza w pewnych fragmentach ważne problemy społeczne zmuszając nas do refleksji nad społeczeństwem, które za chwilę wejdzie w dorosłe życie. Trochę żałuję, że autor bardziej nie zagłębił się w tej kwestii, ale i tak jestem zadowolony, że w takiej powieści znalazłem odnośniki do wiary, moralności czy przyjaźni. Raziły mnie nieco częste wulgaryzmy i naprawdę odważne sceny, ale myślę, że był to świadomy zabieg Michalskiego.

Książkę oceniam bardzo pozytywnie. Przeczytałem ją w dwa dni (328 stron) i nie mogę uznać tego czasu za stracony. Totalnie wstrząsnęło mną zakończenie, które jak i cała książka jest sprytnie uknutą intrygą. Dużo zabawy sprawiło mi również odgadywanie znaczenia rozdziałów, sami dowiecie się, co mam na myśli po przeczytaniu książki. Chociaż nie jest to literatura światowa to jak najbardziej ,,Złapać Króliczka’’ zasługuje na swoje miejsce na naszych książkowych półkach.

Czego chcą faceci?

Jak wszyscy doskonale wiemy życie studenckie jest niezwykle barwne i ciekawe. Temat ten zdecydowanie częściej poruszany jest w filmach aniżeli na kartach powieści. Michalski postanowił nie zwracać uwagi na takie szczegóły i właśnie dzięki niemu ostatnimi czasy na półkach w księgarniach możemy napotkać powieść ,,Złapać Króliczka’’. Przyznam szczerze, że miałem spore obawy sięgając po ten utwór. Widmo tego, że przez 328 stron zmuszony będę czytać o tym jak ,,zaliczać panienki’’ i ile można wypić nie napawało optymizmem. Czy moje lęki miały jakiekolwiek uzasadnienie?

Na samym początku poznajemy Kacpra Zamojskiego, który jest studentem dziennikarstwa na jednej z radomskich uczelni. Ten sympatyczny młody człowiek zakochany jest po uszy w pewnej Karolinie. Podczas urodzin owej dziewczyny dochodzi do sytuacji, która jest punktem zwrotnym w życiu głównego bohatera. Wybranka serca przyszyła na urodziny – niespodziankę… z kochankiem! Zraniony Zamojski nie rozpacza zbyt długo po niewiernej dziewczynie i szybko rzuca się wir imprez, alkoholu i chętnych na wszystko kobiet.

Fabuła książki wciąż lawiruje wokół seksu. Praktycznie wszystkie działania bohaterów mają jeden cel i nie przez przypadek na okładce widnieje znaczek +18. Oprócz wszechobecnej erotyki można tu jednak znaleźć wiele ciekawych odnośników, które pozwalają spojrzeć na tę powieść w szerszym zakresie. Są tu ciekawe odwołania do wiary i różnic światopoglądowych np. pomiędzy Kacprem, a jego rodzicami. Mi najbardziej do gustu przypadły jednak rozterki moralne bohaterów. Zostało to wszystko utkane w bardzo sprytny sposób. Czasami nienawidziłem bohaterów, później mnie bawili, a na samym końcu było mi ich po prostu żal. Gra na emocjach została w tej książce opanowana do perfekcji.

Na wyróżnienie zasługuje również postać Władimira Lubokobita. Postać niezwykle zabawna, wokół, której roztacza się pewna aura tajemniczości. Jego przerywniki w postaci krótkich historii rozbawiły mnie do łez.

Styl tego młodego pisarza jest na dość solidnym poziomie. Daleko mu, co prawda do prawdziwych gigantów literatury, ale widać tu naprawdę duży potencjał. Szczególnie do gustu przypadły mi dialogi, które bawiły mnie przez większość tekstu. Zwróciłbym jednak większą uwagę na opisy, które w mojej ocenie wymagają większego dopracowania. Na duży plus zasłużył również Michalski, dzięki nagłym zwrotom akcji. Umiejętnie potrafi uśpić czytelnika by w najmniej spodziewanym momencie wprowadzić zaskakujące rozwiązania. Końcówka książki rozegrana po mistrzowsku…

Czytałem kilka opinii, które porównują dzieło naszego rodzimego pisarza do jakże już osławionego Greya. Czy słusznie? Myślę, że to całkowicie inne powieści obie jednak z pewnością nie są dla dzieci i obie mogą wzbudzić w czytelniku skrajne emocje. Uważam, że to dobra pozycja dla osób, które chcą się odprężyć i spędzić bezkonfliktowo czas z dziełem przyjemnym, ale i bardzo przewrotnym. Mocne cztery gwiazdki, choć cała konstelacja powinna składać się z sześciu.  

 

Koleżanki wpadły w zachwyt:

O książce bezustannie opowiadały moje koleżanki. Zdania na temat powieści były jednak bardzo różne. Jedne wprost się nad nią rozpływały twierdząc, że to jedna z tych pozycji, które przeczytać po prostu trzeba. Niejednokrotnie słyszałam jednak zdania, że to zwykła szmira, która nie jest warta, aby nawet się nią podetrzeć. Zaintrygowana tymi sprzecznymi informacjami postanowiłam książkę kupić. Czy były to pieniądze wyrzucone w błoto?

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to oczywiście okładka. Zdjęcie widoczniej na niej dziewczyny (jak się okazało narzeczonej autora) przypadło mi do gustu. Uważam jednak, że modelka mogłaby nieco bardziej się uśmiechnąć, a fotograf bardziej postarać. Zdecydowanie brakowała światła! W ogóle projekt okładki jest w takim starym stylu na wzór lat 80-tych i początku 90-tych. Jestem ciekawa czy takie rozwiązanie przyciągnie czytelników?

Jeżeli mamy przejść do fabuły to tutaj mam naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony mamy Kacpra, który przeżywając rozterki miłosne poznaje podziemny świat uwodzicieli, łatwych dziewczyn i zdecydowanie wschodnich ilości alkoholu. Każdy rozdział kończy się jednak opowiadaniem Władimira Lubokobita (nazwisko bardzo mnie rozbawiło). Historie są niezwykle zabawne i trzeba przyznać, że Michalski dobrał je perfekcyjnie. Często jest to przeróbka zabawnych opowiastek z internetu, gdzie wplecione zostały dialogi i odpowiednia nić fabularna.

Książka napisana jest w dość prosty i przejrzysty sposób. Daleko Michalskiemu do gigantów literatury, ale trzeba przyznać, że ten młody pisarz ma solidny warsztat, który w przyszłości może nas jeszcze zaskoczyć. Bez wątpienia jego bardzo mocną stroną są dialogi. W tej materii pisarz operuje językiem w ciekawy sposób często bawiąc czytelnika zabawnymi rozmowami bohaterów. Nieco gorzej na tle dialogów wyglądają jednak opisy. Często miałam wrażenie, że niektóre słowa dobrane są w nieodpowiedni sposób, a nawet na siłę. Autor starał się stworzyć coś wzniosłego, co niestety nie zawsze mu się udawało.

Powoli zbliżamy się do oceny końcowej. Książka wywoływała we mnie bardzo skrajne emocje. Czasem mnie bawiła czasem denerwowała. Kilka razy zdarzyło się, że chwyciła mnie za serce lub sprawiła, że było mi naprawdę smutno. To bez wątpienia wielka zasługa autora. Podobały mi się również stworzone postacie, których głębia psychologiczna była dla mnie dość dużym zaskoczeniem. Myślę, że gdyby Michalski popracował nad swoim językiem to mielibyśmy kawał dobrej literatury. Z dużym zainteresowaniem będę się przyglądała poczynaniom tego autora w przyszłości. Polecam.

Kontrowersyjna powieść!

Tematyka erotyczna stała się dość popularnym motywem w ostatnich czasach, stosowanym w fikcji literackiej. Wiele powieści przyciąga szczególnie czytelniczki spragnione miłosnych historii, nie pozbawionych pikanterii ale i szczęśliwego zakończenia. Czymś zupełnie innym jest powieść, choć nie debiutancka „Złapać króliczka” autorstwa J.M.R Michalskiego.

 

Historia niekoniecznie miłosna, choć nie pozbawiona miłosnych wątków. O pikanterię w tym wypadku nie trudno, szczególnie biorąc pod uwagę niekiedy bardzo szczegółowe opisy erotycznych scen z udziałem głównego bohatera. „Złapać króliczka” to specyficznie opowiadanie o spokojnym dotąd studencie dziennikarstwa Kacprze. Prowadzi on spokojne, niczym nie wyróżniające się studenckie życie, dopóki jego życie nie komplikuje się w wyniku nieciekawego zakończenia znajomości, z już byłą dziewczyną. Nagle wkracza w świat, w którym dominuje wszystko co przeciętnemu człowiekowi kojarzy się negatywnie i czego nikt nie chciał by przeżyć. Wkracza w świat pełen intryg, zdrad, seksu, ogromnych ilości alkoholu i całonocnych imprez.

 

Ze spokojnego Kacpra, zaczyna stawać się flirciarzem i uwodzicielem, który dominuje na internetowych forach dla podrywaczy. Życie zaczyna traktować zbytnio na luzie, nie przejmując się tym co będzie jutro. Zależy mu przede wszystkim na własnej przyjemności, którą czerpie również z uciech seksualnych. Kobiety traktuje przedmiotowo, jakby zapomniał o czasach kiedy sam został zraniony. Z jednej strony jego wariacka egzystencja mu odpowiada, natomiast z drugiej do głosu coraz bardziej zaczyna dochodzić strona, która pragnie stabilizacji, wierności i miłości. Obok Kacpra postacią, która przyciąga jest również jego sąsiad, którego traktuje jak swojego dziadka. Niezwykle energiczny, choć lubujący się w wypijanych w sporych ilościach trunkach a także przygodach seksualnych. Z Kacprem łączy ich mocna więź i wzajemnie siebie bardzo lubią. „Złapać króliczka” to powieść, która zadowoli wymagających czytelników. Choć przeznaczona dla osób pełnoletnich ze względu na bogactwo pod względem języka niecenzuralnego a także dość odważnych opisów i do tego szczegółowych, to jednak warta przeczytania.

 

Historia z przesłaniem, która wzbudza różne emocje. Nie raz wzrusza, irytuje, rozśmiesza jak i fascynuje. Naprawdę ciekawa historia i wyjątkowy główny bohater, który sprawia, że książka staje się niebanalną i zachęcającą do poznania historią, która jest życiowa.

bottom of page